Nie każdego nęci posunięta do ostateczności minimalistyczna prostota wnętrz, czy współczesny chłód, a co dotyczy przede wszystkim salonów, czyli pokoi reprezentacyjnych. Zwolennicy zastosowania niekonwencjonalnego wzornictwa mają więc do dyspozycji swój styl, pełen zwariowanych kolorów i ich połączeń oraz zbieraniny niemalże wszystkich stylów świata. Czy można pokusić się o urządzenie salonu w stylu boho samodzielnie, bez pomocy kogoś doświadczonego, jak dekorator wnętrz? Na pewno można spróbować i w dalszej części znajdzie się kilka podstawowych wskazówek.

Styl boho to zawarcie wszystkiego, co nam się podoba, z niestarannym uporządkowaniem tego w jakiś bezsensowny sposób. Brzmi abstrakcyjnie? Tak właśnie ma brzmieć i co ważne, tak właśnie wyglądać.

Jak zmienić salon w ciepłe, zabałaganione artystycznie wnętrze? Jak uczynić z niego coś wybitnie etnicznego i niespotykanego? Oto trzy aspekty?

Kolorystyka

Intensywność i żywiołowość to podstawa. Zwariowane, wściekłe róże i melancholijne turkusy, głęboka zieleń traw i jaskrawe żółcie, a do tego dodatki, w których obowiązkowo powinny występować złocenia. Łatwo je uzyskać za pomocą tańszych od złota elementów mosiężnych, ale aby rzeczywiście złotem emanowały, muszą być wypolerowane.

Połączenia według gustu albo inaczej, pozornie zupełnie bezgustownie. Mają być wariacjami, a jeżeli coś po urządzeniu będzie wprowadzało dysonans, należy dany element po prostu usunąć. Najważniejsza jest zabawa, znalezienie w chaosie kolorystycznym wyrazu, tworzenie zaskakujących połączeń z pozoru kompletnie do siebie niepasujących.

Sprzęty

Styl boho stawia tu pewne wymagania, gdyż gros z używanych przy takowych aranżacjach mebli pochodzi z demobilu. Kupowane na targach staroci, wyciągane ze strychów, koniecznie z naturalnych materiałów. Tutaj nie ma mowy o meblach z płyt wiórowych nasączanych śmierdzącymi i trującymi chemikaliami. Wariactwo boho nie polega na powolnym podtruwaniu własnych organizmów.

Takie meble najczęściej odnawia się, postarza albo maluje samodzielnie, ale podczas doboru wzornictw nie należy sugerować się żadnym stylem, a wręcz przeciwnie. Bierzemy to, co mamy i wstawiamy do salonu, a zabawa w aranżacje wnętrz trwa w najlepsze dalej. Tutaj miszmasz jest czymś pożądanym, więc meble powinny idealnie do siebie nie pasować.

Ciężka, drewniana komoda, dodatkowo postarzona na zmurszały wręcz wygląd, znakomicie nie sprawdzi się w połączeniu z pstrokatym kolorystycznie zestawem wypoczynkowym. Wiszący fotel, wzięty z nie wiadomo skąd natomiast, będzie wręcz wprawiał w osłupienie naszych gości, zajmujących miejsce na bujającym się obok w dole fotelu z wikliny albo rattanu lub na kanapie obłożonej w wyszywane, etniczne wzory kobiercem czy narzutą. A wszystko to mają oczywiście uzupełniać dodatki.

Motywy dodatków

Motyw etniczny jest pożądany w stylu boho najbardziej, ale tego nie nakazuje. Nie możemy lokować w nim czegoś, co się nam nie podoba i jeżeli czegoś ze świata nie lubimy, darujmy sobie modę, a wprowadźmy coś, co będzie odpowiadało wyłącznie nam.

Niemniej haftowane poduszki, czy serwety, wielkie, napuszone koce, czy naturalne dywaniki pełne ozdobnych frędzli, wprowadzą odpowiedni nastrój, ale nie można zapomnieć przede wszystkim o lustrach, koniecznie w ciężkich, zdobnych obramowaniach.

Ważne są wszelkie przedmioty, z którymi mieliśmy styczność, czy to pamiątki z podróży, czy sentymentalne fotografie, czy jakieś grafiki w kolorowych hippisowskich ramkach.

Dużo roślin, a ich lokowanie rozpoczynamy od podłogi, a kończymy na zawieszaniu pod sufitem. Gdy jakimś cudem posiadamy salon z obnażonymi belkami sufitowymi, powinny być one zapełnione wręcz donicami, najlepiej z roślinami o niezbyt intensywnych, ale odczuwalnych zapachach.

I tyle

Wyważanie stylu boho zależy wyłącznie od własnych upodobań i jak już wcześniej było wspomniane, wprowadzające ciężki oddech elementy należy wyrzucać za drzwi. Salon ma być magiczny i lekki, wprowadzający w błogi, relaksujący nastrój.